W pierwszym wpisie chciałabym przybliżyć Ci, czytelniku, dlaczego miejsce, do którego Cię zapraszamy by Cię wysłuchać, towarzyszyć Ci, wspierać, nazywa się Centrum Edukacji i Terapii Różowe Okulary.

Firma powstała w 2014 roku i wraz z moim osobistym rozwojem obszar oferowanych przez moją działalność
usług zaczął się poszerzać. Od edukacji, przez warsztaty dla dzieci, młodzieży i rodziców, profilaktykę,
edukację seksualną, zajęcia z bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, seminaria inspirujące po terapię
uzależnień i psychoterapię.
Po okresie samorozwoju, licznych szkoleń, zdobywania doświadczenia, i na
bazie wiedzy, jaką zdobyłam prowadząc działalność do tej pory dotarłam do takiego miejsca, w którym
poczułam się gotowa na stworzenie własnego miejsca dla osób potrzebujących wsparcia i zaproszenia do
współpracy innych specjalistów z tego obszaru. Dość długo moje życie zawodowe było skoncentrowane
głównie wokół dzieci i młodzieży, a także ich rodziców, ale dwa lata temu to się zmieniło i teraz ilość moich
młodych pacjentów jest porównywalna do dorosłych. Marzyłam o miejscu, które byłoby strefą uważności
na drugiego człowieka. W stworzeniu obecnej nazwy firmy pomagali mi bliscy, ale największy wkład miał
mój 5 letni synek, wielki fan Detektywa Pozytywki. Wcześniej długo myślałam nad nazwą, z racji
zainteresowań większość moich pomysłów związana była z żeglarstwem: kotwica, szekla, wiatr, róża
wiatrów, przystań, ster – część z nich już istnieje w przestrzeni usług pomocowych, szukałam więc czegoś
bardziej oryginalnego. Pierwszy człon nazwy – Centrum Edukacji i Terapii – po burzy mózgów stał się
oczywisty – przecież otwieramy miejsce, do którego chcemy zapraszać ludzi i dzielić się swoją wiedzą,
doświadczeniem, prowadzić psychoedukację, zajęcia z profilaktyki, edukację seksualną, zajęcia nt emocji i
wielu wielu innych tematów. Nie wiedziałam jednak, co dalej, jaka będzie dodatkowa nazwa, którą zresztą
używa się najczęściej, jest taką „wizytówką” miejsca. I tu z pomocą przyszła burza mózgów z synem =)
„Różowe Okulary” były jedną z jego pierwszych propozycji, a może pierwszą nawet? Nazwa od razu
przypadła mi do gustu – kolor różowy spodobał mi się z kilku względów. Po pierwsze, w mojej głowie od
razu powstało skojarzenie ze stereotypami, które jeszcze funkcjonują w społeczeństwie i które często są
bardzo krzywdzące. „Kolor różowy jest tylko dla dziewczynek” to jeden z nich. Nie zgadzam się z nim.
Chłopiec może chodzić w różowym a dziewczynka może się bawić ciężarówkami. To dla mnie kwestia
wolności, odpowiedzialności osobistej, poszanowania drugiej osoby. Więcej o tym mogłabym przedstawić
na jednym z seminariów inspirujących. Co ważne, uznałam, że kolor różowy i sama nazwa tego koloru w
nazwie – to takie graficzne zaproszenie osób LGBT+ , znak, że jesteśmy miejscem dla wszystkich. I wszyscy są
tak samo ważni. Sowa w logo obrazuje zmianę, poszukiwanie, mądrość. Każdy jest ekspertem od siebie
samego, terapeuta może towarzyszyć i pokazywać różne kierunki, jednak to klient podejmuje decyzje,
stawia kroki. Wyrażenie „różowe okulary” kojarzy sie z pozytywnym patrzeniem na świat, ja rozumiem je
jednak jako koniec pewnej drogi, którą trzeba przejść – poznać siebie, swoje lęki, blokady, żal, stratę;
skontaktować się z własnymi emocjami, zauważyć swoje mocne strony, cele, otworzyć się, zamknąć pewne
rzeczy, otworzyć nowe i iść przez świat patrząc przez różowe okulary – czyli bez ciążącego bagażu, który
„Został przepracowany” na terapii. A powiązanie z Detektywem Pozytywką? Ta literacka postać stworzona
przez Grzegorza Kasdepke prowadzi agencję detektywistyczną „Różowe okulary”. Opowiadając synowi o
swojej pracy, wyjaśniając czym się zajmuję i kto może korzystać z takiej pomocy wielokrotnie używałam
słów „rozmowa”, „pytania”, „trudności”, „słuchanie” i jemu skojarzyło się to właśnie z tym z ulubionym
bohaterem z książki. Czyż to nie jest dobre skojarzenie? Terapeuta słucha i obserwuje, aby poznać klienta,
zrozumieć z czym przychodzi i dać wsparcie. Zamiast lupy używamy pytań; zamiast lornetki – również pytań i
to tych sięgających tego, co jest w pacjencie, niekiedy nieświadome, niekiedy ukryte, może to coś z czasów
dzieciństwa, może z wczoraj – jesteśmy uważni, skupieni i łączymy różne historie, pokazujemy wspólny
mianownik. Działamy w imię dobra klienta. Jesteśmy tu dla Ciebie. Witaj =)
Magdalena Syrówka